Zajęcia dodatkowe dla niemowląt i dzieci. Tak czy nie?
„Dzisiaj wychowuje się dzieci inaczej”.
Niejednokrotnie w swojej krótkiej jak dotąd, matczynej karierze, stwierdzałam z zaskoczeniem, że moja wiedza na temat wychowywania, obszerniejsza jest, niż wiedza mojej własnej rodzicielki (wspaniałej matki trzech córek!).
Celowo używam tu słowa „obszerniejsza”, a nie np. „głębsza” czy „lepsza”, bo świat jakby się poszerzył i wiedzieć więcej po prostu musimy!
Smoczek: „be” czy „cacy”, wózek czy chusta, wanienka czy wiaderko, szczepić czy nie szczepić, chodzić z malcem na angielski – czy to za wcześnie/za późno/bez sensu/strata pieniędzy? A jeśli chodzić to gdzie, od kiedy, jaką metodą?
Współczesna mama więc, już nie tylko karmi, przewija, bawi się i usypia, ale bez przerwy jeszcze „robi research”. Nasi rodzice wychowywali nas, kierując się intuicją, instynktem, jak powiedzielibyśmy dzisiaj, i ta formuła była w swoim czasie skuteczna, chociaż dziś moglibyśmy uznać ją za ryzykowną.
A więc „dzisiaj wychowuje się dzieci inaczej” – twierdzi Fernando Corominas w swojej książce pt. „Wychowywać dziś”. I trudno się nie zgodzić. Samą książkę przeczytałam dzięki znajomej (dziękuję Agata!) i to właśnie ta pozycja będzie „sponsorem” tego tekstu.
Z trwogą obserwuję maluszki, których plan zajęć w tygodniu jest tak przeładowany, że gdyby należał do dorosłego, uznalibyśmy go za pracoholika. Z drugiej strony skąd wiedzieć czy inwestowanie w daną aktywność, w określonym momencie życia dziecka ma, bądź nie ma sensu. Skoro jednak wychowanie jest nie tylko sztuką (gdzie reguł brak, a każda osoba jest niepowtarzalna), ale także nauką, to muszą istnieć jakieś prawidłowości, które należy poznać, zgłębić, poświęcić czas i wysiłek. I tu z pomocą przychodzą badania nad okresami sensytywnymi.
„Okres sensytywny to czas, w którym organizm jest szczególnie wrażliwy na bodźce ważne dla rozwoju określonej funkcji” (s. 27) Przykład: okres sensytywny odpowiadający chodzeniu występuje między 10 a 15 miesiącem życia dziecka. W tym czasie dziecko samo uczy się chodzić, nikt nie musi mu pokazywać, co powinno robić, bo całe jego ciało “chce” chodzić, potrzebuje tego; jedynym wymogiem jest to, by miało wzór do naśladowania, żeby widziało, jak chodzi jego matka. (s. 39)
Człowiek posiada wolę, odróżnia nas to od zwierząt i sprawia, że jesteśmy wolni i odpowiedzialni. Dzięki swojej woli jesteśmy w stanie, jeśli chcemy, kontrolować własne okresy sensytywne. Możemy sprzeciwić się wykonaniu danego działania w czasie w którym jest ono przewidziane, ale możemy też wykonać to działanie wtedy, gdy odpowiadający mu okres sensytywny już minął. Jednak wykonanie danego działania poza właściwym dla niego czasem wymaga dużo większej siły woli, musimy włożyć w nie więcej wysiłku. Bardzo trudno jest też osiągnąć taki sam wynik.
Dziecko między pierwszym a czwartym rokiem życia jest w stanie nauczyć się języka ojczystego albo kilku języków bez wysiłku, z największą naturalnością, ponieważ znajduje się w okresie sensytywnym związanym z mową. Kiedy wszystkie jego zmysły predysponują je do zdobycia tej funkcji, uczy się mimowolnie, jak w zabawie, opanowując język tak dobrze, jak jego rodzimy użytkownik. (s. 31)
Jeśli chodzi o muzykę jest to jeden z pierwszych okresów sensytywnych, wcześniejszy od nauki mowy, kiedy to całe ciało dziecka predysponowane jest do słuchania i tworzenia muzyki. (Najpierw rozwija się słuch a potem mowa) Okres sensytywny właściwy dla muzyki rozpoczyna się 4 miesiące przed narodzeniem, w łonie matki, i trwa do drugiego lub trzeciego roku życia, przy czym podstawowe znaczenie ma pierwszych 12 miesięcy. (s. 46)
W gąszczu różnych, często sprzecznych informacji, ta prosta tabela wydaje się być doskonałą podpowiedzią jak wybierać aktywności, które proponujemy naszym dzieciom. Nie ma sensu prowadzić dziecko na zajęcia stymulujące sferę, która naturalnie, w odpowiednim czasie rozwijać będzie się znacznie efektywniej. A może nawet nie potrzebne będą do tego zajęcia dodatkowe, jeżeli tylko rodzic będzie posiadaniu odpowiednich narzędzi do tego, by dziecko poprzez naśladowanie go uwolniło swój własny potencjał.
Rodzice często pytają mnie czy jest sens śpiewać z dzieckiem jeżeli oni sami śpiewają nieczysto. Wtedy pytam ich czy jest sens chodzić z dzieckiem jeżeli sama chodzę koślawo, albo mówić do niego jeśli mam lekką wadę wymowy. Proste prawda?
A więc raz jeszcze:
Całe ciało dziecka “chce” chodzić/śpiewać/tańczyć/mówić i potrzebuje tego; kluczowym wymogiem jest jednak, by miało wzór do naśladowania, żeby widziało, jak chodzi/śpiewa/tańczy osoba, którą chce naśladować, która jest jego autorytetem – kochająca i opiekująca się nim.