Chodzi mi to po głowie już od kilku lat. Zanim zostałam mamą i założyłam Pomelody zetknęłam ze stwierdzeniem, że każde dziecko rodzi się z talentem muzycznym. Postanowiłam ten temat zgłębić, a że praktyczna ze mnie kobieta, to ostatnie lata poświęciłam temu, w jaki sposób tego potencjału w dziecku nie zabić, a następnie: jak zapewnić mu odpowiednie środowisko rozwoju.
Moje pierwsze dziecko pokazało mi, że w muzyce chodzi o radość jej tworzenia, a nie o teorię jej wykonywania. Na drugim dziecku sprawdziłam, na czym to wszystko dokładnie polega. Przyszedł czas na trzecie dziecko i kolejny etap mojego rozwoju. Tym razem na tapetę biorę słuch absolutny.
Na etapie muzycznego kształcenia się, z ludźmi ze słuchem absolutnym spotykałam się wielokrotnie. Następnie, na etapie dokształcania się w zakresie umuzykalniania niemowląt i dzieci spotykałam się z tezą, iż dzieci z takim słuchem się po prostu rodzą, ale nierozwijany zanika.
Postanowiłam więc uporządkować te sprawy przede wszystkim dla siebie, a kiedy niektóre kwestie zaczęły mi się układać w całość pomyślałam, że chciałabym tę umiejętność rozwijać u mojego trzeciego dziecka. Wpisem tym rozpoczynam pewnie jakąś dłuższą drogę, ale chcę nim usystematyzować pewne kwestie, które posłużą zarówno muzycznym laikom, jak i profesjonalnym muzykom, którzy ze zjawiskiem się zetknęli osobiście, ale nijak się to przekłada na wiedzę jak prowadzić muzycznie swoje własne dziecko.
Czym jest słuch absolutny?
Najprościej rzecz ujmując słuch absolutny to umiejętność identyfikowania (lub wydobycia) dowolnej wysokości dźwięku bez odnoszenia się do wysokości wzorcowej. Stwierdzenie to nabiera sensu, gdy uświadomimy sobie, że większość ludzi percypuje wysokości dźwięku w sposób relatywny. Taki słuch możemy nazwać słuchem względnym (relatywnym) i ćwiczymy go w procesie umuzykalniania.
Czyli kiedy ktoś zagra nam na instrumencie dźwięk C mówiąc – „to jest dźwięk C”, a po chwili zagra dźwięk „G”, będziemy w stanie określić wysokość tego drugiego poprzez odniesienie się do wzorca. Słuch absolutny nie wymaga, by dana wysokość zaistniała w jakiejś relacji do innej wysokości. Osoba z taką umiejętnością słyszy „A” i nazywa ten dźwięk „A”, tak samo jak większość z nas widzi kolor czerwony i nazywa go kolorem czerwonym bez konieczności przyłożenia go do czegoś niebieskiego.
Ponoć słuch absolutny miał zarówno Beethoven jaki i Mozart. Z drugiej jednak strony słuchem relatywnym – czyli takim jak ja – posługiwał się Brahms i Wagner.
Analogia do kolorów jest całkiem obrazowa, zastanówmy się bowiem nad tym, jaką ilość czasu i uwagi poświęcamy w procesie uczenia dziecka nazywaniu kolorów, które widzi, a jaką nazywaniu dźwięków, które dziecko słyszy. Może więc słuch absolutny nie jest jakimś ponadnaturalnym supertalentem, ale możliwością dostępną całkiem szeroko, której po prostu nie wykorzystujemy?
Natura i geny czy wychowanie i trening?
Mówi się, że statystycznie słuch absolutny posiada jedna na 10 tysięcy osób. Jednak wśród osób posługujących się językami tonalnymi (mandaryńskim, wietnamskim, tajskim itp.) umiejętność ta występuje 30% częściej (ciekawe badania na ten temat prowadzi Diana Deutsch). W językach tonalnych wysokość dźwięku – ton, ma funkcję dystynktywną i decyduje o znaczeniu wyrazu. To czy daną samogłoskę w na pozór „tym samym wyrazie” wypowiemy na tej samej czy wznoszącej się wysokości, może zupełnie zmienić znaczenie słowa. Stąd płynie wniosek, że wychowanie i trening umiejętności rozpoznawania wysokości jest ważniejszy niż bagaż, który otrzymujemy w genach.
Ale ta akurat informacja czytelników mojego bloga zdziwić nie powinna, jako że od zawsze trąbię tu o przeważającej roli bogatego środowiska muzycznego i aktywnego muzykowania nad genami „po tatusiu, któremu słoń nadepnął na ucho”.
Co do samych genów: może ktoś pamięta jeszcze z biologii, że istnieje coś takiego jak polimorfizm pojedynczego nukleotydu. Jest to zmienność sekwencji DNA polegająca na zmianie pojedynczego nukleotydu, który występuje w określonej pozycji w genomie. SNP czyli polimorfizm pojedynczego nukleotydu – z angielskiego Single Nucleotide Polymorphism, występuje normalnie w DNA danej osoby – średnio co każde 300 nukleotydów, co oznacza, że w ludzkim genomie może być 10 milionów SNP.
Mogą one pełnić rolę markerów biologicznych, pomagając naukowcom zlokalizować geny związane z chorobą lub wyjątkowymi zdolnościami na przykład takimi właśnie jak słuch absolutny. Istnieje więc SNP zidentyfikowany jako RS 3057 lub „gen słuchu absolutnego”. Nie wiem jak się sprawy mają w Europie, ale ma go 50% Azjatów, więc nie jest to coś tak rzadkiego jak by się mogło wydawać.
Rozumienie i posługiwanie się muzyką a słuch absolutny
Wszystkie dzieci słyszą muzykę, ale jaką muzykę słyszą przez większość czasu? Najczęściej słyszą to, co jest przeciwieństwem muzyki wartościowej i co ja nazywam tandetą, jednak nie dlatego, że jestem radykalną wyznawczynią muzyki poważnej i się na popularną muzykę obrażam, ale dlatego, że jest to twór o bardzo niskiej zawartości informacji. Ich konstrukcja opiera się na kilku klawiszach i paru akordach (w większości T, S, D). Tak sam jak nie ograniczamy naszego języka do kilku prostych zdań, tak samo chcemy wystawić dzieci na interakcję z muzyką o wysokiej zawartości informacji. Tak się składa, że w kulturze zachodniej najczęściej jest to głównie muzyka klasyczna i jazz.
Słuch absolutny jest w pewnym sensie warunkiem wstępnym, aby muzykę chłonąć, odpowiednio przetwarzać, rozumieć, a następnie swobodnie tworzyć, ale istnieje prawdopodobieństwo, że rodzą się z nim wszystkie dzieci. Jednak po czasie ta umiejętność zanika (troszkę jak z pływaniem) ponieważ nie jest ćwiczona, używana i wzmacniana – nikt nie mówi dzieciom, że dźwięk C to C, F to F itd. skąd więc mają to wiedzieć?
Z dźwiękami jak z kolorami
Pomyślmy w jaki sposób uczymy się rozpoznawać kolory. Jest to proces, na który składają się wielokortne powtórzenia niemal każdego dnia. Codziennie dzięki zmysłowi wzroku widzimy całe spektrum kolorów od fioletowego do czerwonego, a następnie kojarzymy to z informacją, którą przyjmujemy wielokrotnie przez to, że ktoś powtarza nam, że czerwony to czerwony, a zielony to zielony. W ten sam sposób, dzięki zmysłowi słuchu wiązkę częstotliwości od około 16 do 20 tysięcy herców słyszymy niemal cały czas, ale w tym przypadku nikt nie mówi nam, że to jest C lub G, więc jak mielibyśmy się tego dowiedzieć.
Spektrum dźwiękowe wydaje się szerokie, ale w zachodniej kulturze muzycznej dźwięki, do których naprawdę się odwołujemy to tak naprawdę te, które pojawiają się na klawiaturze fortepianu. Jest ich tylko dwanaście, ale pojawiają się one wielokrotnie w różnych rejestrach. W jaki sposób dzieci uczą się języka ojczystego: słyszą brzmienie tego samego słowa powtarzanego wielokrotnie dzień po dniu, zbierają statystyki na temat tych brzmień i po pewnym czasie znaczenia zaczynają przywiązywać się do poszczególnych słów. To samo dzieje się z dźwiękami. Słyszą wszystkie rodzaje dźwięków w naturze, ale te 88 konkretnych dźwięków częściej niż inne. Zaczynają więc układać je w głowie i słyszą je coraz częściej, ale wciąż ktoś musi je nazwać. Bez względu na to, jak często słyszysz dźwięk C, jeśli nie wiesz, że ten dźwięk to właśnie C, sam nigdy się tego nie dowiesz – wynika więc z tego, że powinniśmy nazwać dźwięki.
Jak wytrenować słuch absolutny?
Nie wiem.
Ale to, co postanowiłam w oparciu o powyższe informacje i przemyślenia to, aby osadzić w kontekście, ułatwić i uprzyjemnić sobie proces nazewnictwa dźwięków dla mojego najmłodszego syna, zapragnęłam stworzyć 24 drobne fragmenty muzyczne, z których każdy zaczynać się będzie ode mnie nazywającej brzmiące dźwięki trójdźwięku, po którym nastąpiłaby, krótka muzyczna forma w tej tonacji.
Może się co prawda skończyć, jak z naturalną higieną niemowląt oraz uczeniem niemowląt czytania metodą Domana – czyli pomysł mi się podoba, zapał mam wielki tylko czasu mi brak i systematyczności.
Ale pomysł podsuwam, bo może ktoś inny skorzysta.
Czy dorośli mogą wytrenować słuch absolutny?
Niestety. Gdyby zależało to jedynie od treningu, to wszyscy absolwenci Akademii Muzycznych kończyliby studia z tą zdolnością. 🙂
Tylko niemowlęta mogą rozwinąć słuch absolutny, a to dlatego, że dzieci rodzą się z niesamowitą zdolnością do przetwarzania jednostek fonetycznych każdego języka używanego na ziemi. To oznacza 6 500 różnych języków, które zawierają razem około 2 000 fonemów. Aby zrozumieć tę liczbę warto wspomnieć, że w zależności od przyjętych kryteriów liczba fonemów w języku polskim określana jest od 31 do 42. Ten okres zwiększonej plastyczności mózgu nazywany jest okresem krytycznym. Różnicę pomiędzy okresem sensytywnym (dotyczącym zdolności muzycznych w ogóle), a krytycznym (dotyczącym słuchu absolutnego) wyjaśnię poniżej.
Dziesięć miesięcy przed pierwszymi urodzinami i na długo przed nauką mówienia dzieci są już oceniane pod kątem poświęcenia się swojemu językowi ojczystemu, w tym językowi muzyki. To taki czas, który po angielsku określić można by jako „use it or lose it”. Mówiąc najprościej: jeśli niemowlęta nie muszą rozpoznawać pewnych dźwięków, wysokości lub tonów, tracą zdolność do tego. Mózg niemowląt składa się z miliardów neuronów rozgałęziających się, oddziałujących na siebie tworząc połączenia synaptyczne, im bardziej stymulujemy synapsy, tym bardziej wzmacniamy dane połączenia. Ale kiedy pewne synapsy nie są wzmacniane, zanikają bezpowrotnie. Kiedy dziecko jest zanurzone w języku muzyki, jego mózg analizuje go szukając powtarzających się wzorów i sekwencji. W ten sposób zaczyna się rozwijać słuch absolutny.
To co więc robię to oprócz aktywnego tworzenia muzyki, poprzez wspólne muzykowanie z moim niemowlęciem, stwarzam mu także okazje do zanurzenia się muzyce zawierającej duży ładunek informacji. Jest to dla mnie zupełnie naturalne i przyjemne, jako, że bardzo lubię zarówno muzykę poważną jak i jazz. Mam nadzieję, że lada moment uda mi się także wprowadzić do codziennej rutyny nazewnictwo dźwięków i zobaczymy co z tego wyjdzie.
*Okres sensytywny to czas w którym dziecko jest w stanie bardzo łatwo zdobyć pewne umiejętności lub wiedzę. Rozpoczyna się i kończy stopniowo. Po tym czasie przyswojenie umiejętności jest możliwe, ale znacznie trudniejsze.
*Okres krytyczny to czas, w którym musi wystąpić określone zdarzenie lub bodziec, aby nastąpił prawidłowy rozwój. Rozpoczyna się i kończy nagle. Po tym czasie obszary mózgowe przydzielone dla danej umiejętności dostosują się i zaczną pełnić inną funkcję.
P.S. Jeśli ktoś byłby tematem mocno zainteresowany to poniżej zamieszczam przydatną bibliografię (w języku angielskim):
1. Deutsch, E. O. Mozart: A documentary biography. 3rd edition, 1990, London: Simon and Schuster.
2. Deutsch, D. Absolute pitch. In D. Deutsch (Ed.). The psychology of music, 3rd Edition, 2013, 141-182, San Diego: Elsevier. [PDF Document] [Web Link]
3. Geschwind, N. and Fusillo, M. Color-naming defects in association with alexia. Archives of Neurology, 1966, 15, 137-146.
4. Deutsch, D. The Enigma of Absolute Pitch. Acoustics Today, 2006, 2, 11-18, [PDF Document]
5. Deutsch, D. Paradoxes of musical pitch. Scientific American, 1992, 267, 88-95, [PDF Document]
6. Terhardt, E., and Seewann, M. Aural key identification and its relationship to absolute pitch. Music Perception, 1983, 1, 63-83.
7. Halpern, A. R. Memory for the absolute pitch of familiar songs. Memory & Cognition, 1989, 17, 572-581.
8. Levitin, D. J. Absolute memory for musical pitch: Evidence for the production of learned melodies. Perception & Psychophysics, 1994, 56, 414- 423.
9. Brady, P. T. Fixed scale mechanism of absolute pitch. Journal of the Acoustical Society of America, 1970, 48, 883-887.
10. Baharloo, S., Johnston, P. A., Service, S. K., Gitschier, J., and Freimer, N. B. Absolute pitch: An approach for identification of genetic and nongenetic components. American Journal of Human Genetics, 1998, 62, 224-231.
11. Lennenberg, E. H. Biological Foundations of Language. 1967, New York: Wiley.
12. Deutsch, D., Henthorn, T. and Dolson, M. Tone language speakers possess absolute pitch. Invited Lay language paper, 138th meeting of the Acoustical Society of America, Columbus, Ohio 1999.
13. Deutsch, D., Henthorn T. and Dolson, M. Absolute pitch, speech, and tone language: Some experiments and a proposed framework. Music Perception, 2004, 21, 339-356, [PDF Document]
14. Deutsch, D., Henthorn, T., Marvin, E., & Xu H-S. Absolute pitch among American and Chinese conservatory students: Prevalence differences, and evidence for a speech-related critical period. Journal of the Acoustical Society of America, 2006, 119, 719-722, [PDF Document]
15. Deutsch, D., Li, X., and Shen, J. Absolute pitch among students at the Shanghai Conservatory of Music: A large-scale direct-test study. Journal of the Acoustical Society of America, 2013, 134, 3853-3859, [PDF Document] [Web Link]