Ej, pamiętacie jak nonszalancko (i trochę w zasadzie bezmyślnie – powiedzmy sobie to szczerze) obiecałam, że stworzę pełną wersję “Fantazji” z Abecadła? OMG. Powiem Wam, że musiały minąć MIESIĄCE rozmyślań i bujania się na huśtawce pt. “Zrobię! – Nie, nie dam rady – Kurde, zrobię! – Nie, no nie ma opcji…”, żeby namierzyć uciekinierkę Wenę. Biegałam wtedy po ścieżkach Inspiracji i nawoływałam. Opowiem Wam zatem dzisiaj, jak wygląda mój inspiracyjny szlak i – czy pełna wersja “Fantazji” rzeczywiście powstała. 

Jak się reklamuje inspiracja 

Czego słucham? Co oglądam? Co pomaga mi znaleźć inspiracje? Zdziwicie się, ale lubię oglądać… piękne reklamy. Serio. Bywają zupełnie różne, ale dziś pokażę Wam 3 i zacznę – fanfary! – od reklamy pralki! Taaaa-daaaam! Ona mnie wyrywa z dołka twórczego i życiowego. Trochę patetycznie to brzmi, ale zobaczcie sami, to jest przecież magiczna opowieść o podwodnym życiu! Nie można się nie zakochać i… nie zainspirować. Ona ma MEGAKONCEPT! 

Kolejna, najulubieńsza, wszyscy w Pomelody musieli ją obejrzeć, bo kocham miłością wielką i bezgraniczną. Ogólnie uwielbiam reklamy perfum, ale ta jest… no, sami zobaczcie. Całą, pamiętajcie, by obejrzeć caluteńką (tak, wiem, ile trwa!). Ale zastanówcie się, jakie trzeba mieć jaja, żeby w ten sposób reklamować perfumy!

Ostatnia z tej serii jest tak pokopana, że nie napiszę nic więcej, tylko zostawię Wam link i powitam Was po mojej stronie lustra. Czekałam tu na Was, rozgośćcie się!

Drugi regalik: kanały, podcasty, książki

Są takie rzeczy, które są tak bardzo poryte, że otwierają mózg na jakieś niedostępne dotąd światy. Dla mnie takim totalnym umysłowym BUM jest kanał na YT oraz na Instagramie NOWNESS. Musicie to poznać, bo… no musicie. 

A dlaczego i co najbardziej oraz CO JESZCZE, to Wam już powiem w filmiku, bo przecież wszyscy jesteśmy rodzicami i wiadomo, że czasu na lekturę (nawet tego wpisu) mamy jak na lekarstwo. Oglądajcie, ale – zajrzyjcie też w tym wpisie pod film, bo tam Wam powiem, co z tą “Fantazją”!

Fa-fa-fantazja

Wiecie, co jest najlepsze w inspiracjach? To, że działają. Dlatego dziś mogę Wam też powiedzieć, że skomponowałam pełną wersję “Fantazji” i… pojawiła się ona w Pomelody Śpiewniku Polskim cz. 3 – możecie go kupić, włączyć, posłuchać “Fantazji” i pomyśleć sobie, że warto spacerować po szlakach różnorodnych inspiracji, by dogonić Wenę. Takich szalonych, kreatywnych, zaskakujących, nieprzewidywalnych i kolorowych biegów Wam właśnie życzę! 🙂

czy bycie artystą się opłaca

To jest ten czas – porozmawiamy o pieniądzach. Bo niby fajnie być artystą, wiecie: robić to, co się kocha, realizować szalone pomysły, uwalniać swoją kreatywność, spełniać się, tworzyć, zachwycać, ale… czy da się z tego żyć?

Kim właściwie jest artysta? 

Wyjaśnijmy sobie jedno i zróbmy to na starcie. Według mnie, artystą może być KAŻDY. Tak, to takie proste, bo całą sobą czuje, że absolutnie każdą rzecz można robić w sposób artystyczny. Zastanówcie się sami, ilu znacie wspaniałych, wrażliwych, kreatywnych ludzi, niesamowicie twórczych wewnętrznie, którzy przez jakieś społeczne szufladki mówią: ”Nieeeee, nie jestem artystą”. Też chcecie wtedy krzyczeć: “Na litość fioletowej żyrafy, jak nie jesteś?! No jak nie jesteś, jak jesteś!”. Bo ja mam taką ochotę. Wielokrotnie.

Z drugiej strony: sama znam ludzi, którzy zabili w sobie artystę. Takich, co wiecie, skończyli studia, są magistrami sztuki (takiej, śmakiej czy owakiej), ale po prostu – zamordowali tego wrażliwego, kreatywnego, twórczego siebie. I nie dlatego, że się “sprzedali” i śmieli nagle “robić sztukę za pieniądze”. 

Kim według mnie jest zatem artysta? Nie wiem. Zupełnie serio: nie wiem. Dla mnie bycie artystą, to sposób patrzenia na świat. Dlatego tyle mówię o wychowaniu przez sztukę. Dlatego też ta książka, te kursy, te produkty z wartościową muzyką Pomelody. 

Artystyczne 4 x F 

Dobra, miało być o pieniądzach, więc będzie. Bo sztuka sztuką, muzyka muzyką, pasja pasją, ale jeść coś trzeba i do ciepłej wody w kranie też każdy z nas jest mocno przywiązany. Dlatego mam dla Was kilka słów o artystycznym 4xF: finansowo, fajnie, futurystycznie i fizycznie. Tak to rozpracowaliśmy z Filipem. Tacy jesteśmy dumni:

Dla tych, co lubią konkrety, dodatkowe doprecyzowanie, o czym mówimy w filmie: 

  1. Czy warto być artystą?
  2. Czy to się opłaca? Ile hajsu się zarabia?
  3. Czy popychać w tym kierunku dzieci?
  4. Czy będzie czas dla rodziny? 
  5. Czy bycie artystą ma przyszłość?
  6. Czy męczy fizycznie?
  7. Czy naprawdę jest tak fajnie, jak mówią?

PS. Nie mogę sobie odmówić, więc jeszcze mały spoiler: tak, bycie artystą jest fajne. Nie, nie ma opcji na work-life balance. Tak, jeśli zwykły Zenek weźmie kamerę, będzie w tym dobry i kreatywny, to będzie miał spoko hajs. Oglądajcie!