Jak chronić dziecko (i siebie) przed zanieczyszczeniem dźwiękowym i dlaczego to takie ważne?

Podczas większości naszych warsztatowych pogaduch z rodzicami, rozmawiamy o tym jak cudowna może być muzyka i jak wspiera rozwój naszych dzieci. Kto był tu wcześniej, to natknął się na wezwania do kreowania bogatego środowiska muzycznego dla naszych pociech, ponieważ to my – rodzice kierujemy ich wczesnym rozwojem i budujemy więzi i poczucie bezpieczeństwa. Dlatego właśnie śpiewamy, gramy „na czym popadnie” i słuchamy jak najwięcej różnorodnej muzyki, by wykorzystać super moc dźwięków. To wszystko prawda!

Ale… czasem zapominamy o ciszy!

Mózg słucha nawet gdy Ty „nie słyszysz”!

Może zdarza się Wam wrócić do domu i w pierwszym odruchu włączyć jakiś odbiornik? Radio, TV, internet – czasem wszystko naraz. Często kierują nami nasze nawyki i całkowicie nieświadomie potrzebujemy wypełnić ciszę dźwiękami. Nie zauważamy, że przez to w naszym otoczeniu pojawia się „zanieczyszczenie dźwiękowe”. Mnóstwo niepotrzebnych hałasów, które przecież cały czas są przetwarzane przez nasz mózg. Owszem, możemy się do nich przyzwyczaić, nawet do tego stopnia, że ich „nie słyszymy”. Tylko że nasza głowa pracuje nad tym cały czas, bez odpoczynku. I nie ułatwiamy jej zadania. Często słyszę, że ktoś włącza radio, bo może akurat powiedzą coś ciekawego lub telewizor tak dla „odmóżdżenia”. No dobrze, ale zobaczcie, że nie otwieracie lodówki po wejściu do domu tylko dlatego, że może zaraz zgłodniejecie. Skąd więc taka ucieczka przed ciszą?

A pamiętać trzeba, że dzieci są dużo wrażliwsze na te brudne dźwięki, co w skrajnych przypadkach może skutkować problemami ze snem, nerwowością, nadpobudliwością czy zaburzonym poczuciem bezpieczeństwa.

Cisza jest potrzebna do:

Dla mam starszych dzieci cisza oznacza często, że właśnie dzieje się coś podejrzanego i jak najszybciej trzeba agenta zlokalizować. Coś w tym jest, ale nie tylko po to nam cisza.

W ciszy można wsłuchać się w siebie, pomyśleć na spokojnie, prawdziwie odpocząć. Znacznie lepiej też reaguje się na muzykę, gdy umie się docenić ciszę. Powinniśmy pokazać dziecku, jak jest ona ważna dla nas, ale i dla niego samego.

Dziś więc prośba – pozwólcie sobie i swoim dzieciom na kilka minut ciszy i zobaczcie, czy czujecie się lepiej.

Więcej o brudzie

„Zanieczyszczenie zwykle kojarzy nam się z brudem, który możemy zobaczyć lub poczuć. Dźwięki także potrafią jednak „zanieczyścić” nasze środowisko w sposób podobny do tego, jak robią to śmieci czy toksyczne wyziewy. Zanieczyszczenie hałasem definiuje się jako nadmierny hałas albo nieprzyjemny dźwięk, który w jakiś sposób stanowi naruszenie równowagi środowiska (także wówczas, gdy tym środowiskiem jest centrum dużego miasta: nie trzeba tu ograniczać się do „dzikiej przyrody”).”

To tylko fragment krótkiego artykułu o brudnych dźwiękach. Jeśli jesteście ciekawi, zachęcam do zajrzenia. Króciutki i konkretny. Znajdziecie tam także skutki zanieczyszczenia hałasem widoczne w naszym funkcjonowaniu

Podsumowując: 

Żyjemy w świecie, gdzie otacza nas coraz więcej dźwięków. Świat pędzi, my pędzimy i staramy się za wszystkim nadążyć. Stąd czasami zbyt dużo dźwiękowych bodźców w naszej codziennej rzeczywistości. Niby taka mała rzecz, a może mieć znaczenie i duży wpływ na nasze funkcjonowanie, więc dbajmy o jakość i ilość otaczających nas dźwięków!

Autorką tekstu jest Jagoda Rusowicz – mama Mikołaja, oczekująca drugiego dziecka, muzykoterapeutka, instruktor rytmiki, licencjonowana nauczycielka zagranicznych programów muzycznych. Od 4 lat prowadzi z warsztaty z muzykoterapii (pracując zarówno z dziećmi jak i dorosłymi), zajęcia rodzinnego muzykowania POMELO oraz KIWI dla rodzin z dziećmi o specjalnych potrzebach.