Książeczki do muzykowania – rodzicielski „lifehack”

To jest wpis prosto z serca. Kto mnie już troszkę zna ten wie, że jestem prawdziwą pasjonatką przynajmniej dwóch rzeczy: muzykowania i dobrych książek dla dzieci. No i bum! Dziś o książkach do muzykowania, które są najlepszym narzędziem do rodzicielstwa jakie umiem sobie wyobrazić. 

W naszym domu „sing-along books” są najczęściej używanymi książkami (nie spodziewajcie się tu więc zdjęć nowiutkich egzemplarzy książek :D) Nie tylko dlatego, że to super zabawa, więc ja często po nią sięgam, ale także dlatego, że są to książki po które najwcześniej i najchętniej sięgają moje dzieci. Zachodzi tu takie zjawisko, że gdy pytam mojego cztero czy dwulatka czy może sam przeczytać jakąś książkę to tłumaczą mi, że nie umieją czytać (choć rzecz jasna oglądają je sobie). Ale śpiewać? Śpiewać każdy potrafi, więc po taką książkę sięgnąć i ją „wyśpiewać” to nie problem. 

Niektórzy z Was piszą do mnie także, że dzieci (szczególnie te starsze) nie lubią gdy czyta im się książki po angielsku i jedyną akceptowalną przez nich formą wprowadzenia dodatkowego języka jest wykorzystanie muzyki. Dlatego właśnie takie „narzędzia” w domu mieć to niemal rodzicielski „life hack” 🙂

Jeśli jest ktoś nie przekonany do tego, żeby takie książki w domu posiadać (choć mnie się to w głowie nie mieści;)) to pośród wielu ich zalet wymienię tylko, że:

  • Są świetne gdy nie czujemy się swobodnie w muzykowaniu – gdy masz poczucie, że słoń nadepnął Ci na ucho i zastanawiasz się czy nie krzywdzisz swoich dzieci wydając z siebie dźwięki, książeczki które się śpiewa po prostu dodają pewności siebie
  • Są idealne do wprowadzania dwujęzyczności w domu (jeśli książeczki są po angielsku – tak jak te, prezentowane w poniższym wpisie)
  • Są niczym iskra zapalająca do muzykowania – bo jak już wyśpiewasz raz, to czemu następnym razem nie wziąć bębenka i nie zaakompaniować lub rozdać w tym czasie instrumenty dzieciakom. A jak już Ci bębenek zbrzydnie to może sprawisz sobie małe ukulele i nauczysz się tych trzech chwytów potrzebnych do „Old McDonald had a farm”? I dalej już leci… Nie mówiąc o tym, że potem zaczynasz wyśpiewywać książki, które wcale do wyśpiewywania być nie miały, melodyjnie wołasz dzieci na kolację, wyśpiewujesz piosenki znane Ci z książeczek stojąc z dzieckiem w korku i nawet się nie spostrzegasz, gdy zapewniasz dziecku najlepsze warunki do rozwoju muzycznego – mimochodem 😉
  • Doskonale nadają się dla noworodków – czytanie kilkutygodniowemu człowiekowi książki ma w sobie element pytania o sens, ale śpiewanie maluchowi to już sprawa zupełnie naturalna
  • W przypadku książki z płytą – dzieci uczą się aktywnego słuchania, skupiania uwagi, wyrabiają pamięć słuchową oraz wyobraźnię. A narracja plastyczna w tym przypadku obrazuje kontekst, oddaje charakter muzyki i ułatwia pojmowanie konceptu zawartego w danym utworze.
  • Są idealnym sposobem na zamknięcie dnia. Moje dzieciaki rytualnie odsłuchują piosenek wieczorem na dobranoc, wyciszając się nieco, odpływając i zasypiając. A ja potem cichuto wchodzę i im wyciągam książki z pod policzków 🙂
  • Można je też czytać! – tylko po co?

Poniżej podrzucam Wam moich faworytów w kategorii: „sing-along books

Mój absolutny numer 1

Uwielbiam coś kupić tanio (jak się sami z resztą przekonacie w dalszej części wpisu, który oparty będzie na samych promkach, akcjach i okazjach), ale przyznaję, że za tę rzecz warto zapłacić! Rok temu – w jednym z pierwszych wpisów na tym blogu, pisałam o swojej wielkiej miłości do wydawnictwa Barefoot Books, którego jedną książkę z płytą – kołysanki „Mrs. Moon” otrzymałam kilkanaście lat temu! Było to podczas mojego pobytu w USA i jaka wielka była moja radość 4 lata temu, gdy okazało się, że wydawnictwo to ma swój kanał na YouTube z cudną muzyką i pięknymi animacjami swoich książeczek typu sing-along. Do głowy mi nie przyszło, że takie książeczki uda mi się zdobyć. Wyobrażacie więc sobie moją radość gdy okazało się, że mogę wybierać i przebierać on-line w polskiej księgarni Kangurek (https://ksiegarniakangurek.pl) w ofercie wydawnictwa Barefoot Books i to w cenie która nie zabija wcale, a wcale (czego się obawiałam) – czyli 34 zł za książkę z płytą i nutami! 

Warto wspomnieć, że w książeczce oprócz tego co w wersji animowanej znajduje się kilka dodatkowych stron z treściami poszerzającymi kontekst piosenki, a także, że na płycie jest wersja tradycyjna z wokalem oraz sam podkład do współwykonywania 🙂

Ja posiadam:

  • Driving the tractor 
  • The wheels on the bus
  • Up, up, up!
  • Space song rocket ride
  • We all go traveling by

I czuję, że wcale na tym nie poprzestanę. Wszystkie pięknie zilustrowane, wszystkie z płytą i doskonałą muzyką na niej. Z resztą kto nie wierzy niech się przekona.

Więcej o tym cudnym wydawnictwie i ich kanale na YouTube pisałam we wpisie o wartościowej muzyce dla dzieci po angielsku

Piękny numer 2

Tu już wchodzimy w okazje, promki i wielką dumę z udanego zakupu. Zestaw 6 książek kupiłam w TKMaxx za kilkanaście złotych! Ale dałabym za niego i stówkę, bez mrugnięcia okiem. 

Są przeciekawie zilustrowane – to tak jakby zdjęcia elementów uszytych ze skrawków różnych materiałów.

Książeczki są bez płyty, ale to co dla nich specyficzne to modyfikacja w tekście. Tak więc na farmie starego McDonalda znajdziecie np. wilki które przestraszyły resztę zwierząt, więc musiał przyjechać po nie hycel i je zabrać bo się w takim terrorze nie dało żyć 🙂

W tym zbiorze posiadam takie tytuły:
– Old McDonald had a farm
– Hey diddle diddle
– The wheel on the bus
– Twinkle twinkle little star
– There was an old lady who swallow a fly
– Incy Wincy spider

Możliwe, że było ich więcej, ale wiecie jak to jest z polowaniem w TKMaxx – raz zwycięstwo, raz porażka.

Nie najpiękniejsze, ale praktyczne bardzo

I znów świetna okazja w TKMaxx – zestaw 4 książek za nieco ponad 20 zł z tego co pamiętam. I chociaż grafika zupełnie przeciętna (a szkoda) to przez swoje kartonowe wydanie ze smaczkami typu wykrojone postacie, to książeczki te są już przez moje dzieciaki zmaltretowane. W zestawie

– Old McDonald had a farm
– The wheel on the bus
– Five in the bed
– If you’re happy and you know it

Mogłabym się jeszcze poprzechwalać tym co w domu posiadam, bo nie przesadzam pisząc, że jestem absolutną fanką książeczek do śpiewania, ale niestety pozostałe elementy naszej kolekcji  – a jest ich jeszcze kilkanaście – trafiły do mnie w sposób nie do odtworzenia. Coś znalazłam na „garage sale”, coś dostałam, coś kupiłam w second handzie, coś od znajomych co się przeprowadzali…

Aby więc wpis był konkretny i na temat, zakończę w ten sposób:

  • Kto nie ma takiej książeczki w domu niech kupi choć jedną i spróbuje, a podejrzewam, że oszaleje tak jak ja. A jak nie on to przynajmniej jego dziecię!
  • Hurra dla księgarni Kangurek ( i być może innych księgarni – nie wiem, nie sprawdzałam – tak się ucieszyłam, jak zobaczyłam, że tam były, że już więcej nie szukałam) która sprzedaje takie perły jak sing-along books wydawnictwa Barefoot Books
  • Hurra dla udanych połowów w TKMaxx